Ostatnio namiętnie oglądam różne programy i filmy od gotowaniu według dawnych receptur. Głównie amerykańskie i brytyjskie. Dość często przewijają się w nich pies, które po polsku nazywane są po prostu „pajami”. W Irlandii nie są szczególnie popularne, przynajmniej współcześnie w menu dominują francuskie „kisze” i tarty. Mnie jednak bardzo podobają się mięsne i warzywne „paje”, więc nie zwracając uwagi na aspekty polityczne, postanowiłam zrobić kolejny. Szczególnie, że lato jest idealną porą na wypady na pikniki, a pies są doskonałą propozycją na danie na wynos.
Wersja z boczkiem i jajkami świetnie nadaje się do zabrania na wycieczkę, ze względu na łatwość przetransportowania jej w nienaruszonym stanie. Do tego z powodzeniem zjemy nasz pie na zimno. Zwróćcie uwagę, że mamy w nim połowę wyspiarskiego śniadania – jajka, boczek i kiełbaski. Mój mąż kawałek zjadł na śniadanie, kolejny zabrał na lunch a następny pochłaniał na obiad – to się nazywa wykarmić rodzinę i przeżyć! Jedząc ostatnią porcję, tę obiadową, rzucił mi komentarz: – Nie obraź się, ale to nadzienie smakuje zupełnie jak mielonka. I dodał rozgoryczony: – Bardzo lubię mielonkę, ale nigdy nie pozwalasz mi jej kupić…
Zrobienie takiej potrawy jest proste, jedyne co mnie przerasta, to wycinanie dekoracji z ciasta. Gdyby ktoś pytał, co to miało być, to podpowiadam, że myślami byłam koło chabrów rosnących przed domem. Nie no, za grosz talentu do lepienia. Już w przedszkolu lepienie z plasteliny było koszmarem. Pamiętam do dziś, jak się męczyłam nad zrobieniem ula, a pani i tak spytała, czy kiedykolwiek widziałam ule na polu… Wstyd! Potem było już tylko gorzej, bo w czasach szkoły podstawowej hitem była masa solna… Nikt nie jest doskonały, a ja obiecuję potrenować przed następną próbą udekorowania ciasta.
W oryginalnym przepisie nie było mowy o samodzielnym robieniu ciasta, więc spokojnie możecie posłużyć się gotowym kruchym ciastem – mniej więcej ½ kilo wystarczy, bo zależy to od grubości wywałkowanego ciasta. Mnie się wcale nie chciało zagniatać i wałkować, ale jak na złość w naszym sklepie była cała zamrażarka ciasta francuskiego, na wierzchu zaś leżało jedno jedyne opakowanie ciasta filo. Kruchego – pod żadną postacią – niestety nie było. Niektórzy zawsze mają pecha… I jeszcze jedna rada – ten “paj” jest pyszny, ale po wyspiarskiemu solidny, dlatego dołóżcie sobie na talerz garść zieleniny, jakąś sałatę, rukolę i zioła, będzie Wam lżej na żołądku!
PIE Z BOCZKIEM I JAJKAMI
Ciasto:
- 375 g mąki
- 180 g schłodzonego masła
- 3 łyżki wody
- odrobina mleka do posmarowania wierzchu
Nadzienie:
- 6 jajek
- 250 g boczku
- 500 g irlandzkich kiełbasek wieprzowych
- 1 łyżka posiekanej szałwii
Mąkę i pokrojone masło wyrabiamy w misce, aż otrzymamy „okruchy”, dodajemy wodę i zagniatamy ciasto. Dzielimy je na 3 części. Jedną część zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki, a dwie pozostałe rozwałkowujemy razem między dwoma arkuszami papieru do pieczenia. Rozwałkowujemy tak, by ciasto wypełniło 20-centymetrową tortownicę, a jego brzegi wychodziły ponad rant. Tortownicę lub inną okrągłą formę z wyjmowanym dnem natłuszczamy odrobiną masła. Z rozwałkowanego ciasta zdejmujemy warstwę papieru, przenosimy ciasto do formy, oklejamy drugi arkusz papieru i dokładnie dociskamy ciasto do brzegów formy. Odcinamy nadmiar zwisający ponad rant, odcięte kawałki dokładamy do pozostałego ciasta w lodówce. Formę przykrywamy folią i odstawiamy do lodówki.
Piekarnik nagrzewamy do 170°C (z termoobiegiem). Jajka gotujemy w osolonej wodzie ok. 8 minut, a następnie szybko schładzamy pod bieżącą wodą, by zatrzymać proces gotowania. Z boczku usuwamy skórę i kroimy mięso na bardzo drobne kawałki. Zdejmujemy osłonki z kiełbasek (lub wyciskamy z nich zawartość), mięso wraz z boczkiem wkładamy do miski. Dodajemy posiekaną szałwię i dokładnie mieszamy. Obieramy jajka ze skorupek. Wyjmujemy formę z ciastem z lodówki, zdejmujemy folię. Każde jajko oblepiamy dokładnie masą mięsną (bierzemy łychę masy, formujemy z niej placek, trzymamy go w dłoni i na nim układamy jajko, a następnie obiema dłońmi naciągamy masę wokół jajka. Jajka, jedno przy drugim, układamy dookoła w formie. Resztą masy mięsnej wypełniamy wolne przestrzenie.
Wyjmujemy pozostałe ciasto z lodówki, odwijamy z folii i rozwałkowujemy pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia. Na środku wycinamy niewielki otwór, by para mogła uciekać w trakcie pieczenia. Przykrywamy wierzch formy ciastem, zlepiamy brzegi. Odcinamy nadmiar ciasta, z którego możemy wyciąć dekoracje (nie jest to konieczne). Wierzch ciasta smarujemy cienką warstwą mleka. Wstawiamy na 40 minut do piekarnika.
Podajemy na ciepło lub na zimno. Jeśli na zimno, zostawiamy w formie do zupełnego wystudzenia.
Leave a comment