Japońska zupa z wołowiną i warzywami julienne

Mieszkanie na końcu świata, na głębokiej prowincji ma ten minus, że ciężko dostać zamorskie produkty. Co prawda w każdym większym sklepie są sekcje z egzotycznymi przyprawami, ale nigdy nie ma wszystkich składników, których akurat potrzebujemy. Mamy w Sligo sklep z azjatyckimi produktami, ale robienie tam zakupów jest wyzwaniem. Opowiadałam Wam kiedyś, jak kupowaliśmy chińskie grzyby,... Continue Reading →

Polpettone della nonna, czyli klops po włosku

Już od jakiegoś czasu chodził za mną ten przepis. Wspomniałam o nim mężowi, który się tak zapalił do konsumpcji, że idąc do sklepu pytał, czy aby mielonego mięsa nie kupić. W końcu się doczekał i swoje obżarstwo, mam nadzieję, popamięta na długo. Klops wyszedł bardzo dobry. Jest to doskonałe danie na jesienną, chłodną i pełną... Continue Reading →

Dynie nadziewane po marokańsku

Ciekawa jestem, czy można przeżyć dzień w Irlandii i nie myśleć, nie rozmawiać, nie czytać o pogodzie?! Chyba tylko jeśli człowiek zamknie się na 4 spusty i zapadnie w dłuuugi sen. Dziś we wszystkich mediach straszą nas kolejnym sztormem, więc plan przespania całej niedzieli zaczyna nabierać realnych kształtów... Ale zanim będzie chciało nas zdmuchnąć z... Continue Reading →

Meat loaf, czyli klops wołowo-warzywny

Za oknem pogoda w kratkę, raz pada, raz przypieka słońce, raz wieje, raz cicho jak makiem zasiał. Po pierwszych intensywnych tygodniach wrześniowych, wyczerpały mi się baterie. Przemeblowałam dom, zlikwidowałam biuro na poddaszu, rozparcelowałam dzieci każde do swojego pokoju i odzyskaliśmy z mężem własną sypialnię. Przenoszenie mebli, książek, zabawek, dywaników, a przy okazji mycie wszystkich zakamarków... Continue Reading →

Gulasz z wołowiny z kasztanami i aromatem pomarańczy

Kasztany jadalne w Irlandii pojawiają się w sklepach pod koniec listopada i znikają z nich właściwie zaraz po świętach, ale ten krótki czas wystarczy, by się nimi nacieszyć. Poza sezonem czasem można kupić je już obrane i ugotowane pakowane próżniowo lub w puszkach, chociaż przyznam się, że na palcach jednej ręki mogłabym policzyć, ile razy... Continue Reading →

Bigos

W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną; Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek, Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek. Aby cenić litewskie pieśni i potrawy, Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy. Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada Jest bigos, bo... Continue Reading →

Sałatka ze stekiem, dynią piżmową i kozim serem

Uwielbiam dynię piżmową za jej uniwersalne zastosowanie – wyczarujemy z niej absolutnie każde danie. Od zupy do ciasta. Bardzo lubię ja upiec w kawałkach, by następnie wykorzystać ją do mojej ulubionej sałatki jesiennej, do której wracam niestrudzenie co roku. Są takie przepisy, po które sięgam naprawdę regularnie i to pomimo blogerskiej pasji do mnożenia przepisów.... Continue Reading →

Chińska zupa z wołowiny z makaronem

Są takie dni, że wszytsko, ale to absolutnie wszystko idzie źle. Od rana do nocy człowiek czuje się, jakby ktoś mu uparcie podstawiał nogę. Mój dzisiejszy dzień, to właśnie takie stado pomyłek i wpadek. Nawet gotowanie poszło na opak... Miał być francuski gulasz, a wyszła zupka chińska. Na szczęście smaczna! Na dzień dobry rozdarłam folię... Continue Reading →

Pieczeń wołowa w chrzanowej skorupce na Nowy Rok

Jak to mówią – jaki Nowy Rok, taki cały rok. Bez względu na to, czy wierzycie przysłowiom, warto zadbać o to, by powitać 2018 rok w radosnym nastroju i z podniebiem usatysfakcjonowym pysznym obiadem. Sztuka mięsa to zawsze dobry pomysł na świąteczny obiad. Poza doskonałym smakiem pieczeń cieszy także oko, a nie od dziś wiadomo,... Continue Reading →

Boeuf bourguignon, czyli wołowina po burgundzku

W życiu każdego człowieka pojawiają się chwile, kiedy zaczyna się zastanawiać, na czym polega jego egzystencja. Jako młodzi ludzie buntujemy się, chcemy zmieniać cały świat, szumią nam w głowie ideały wyczytane w mądry księgach, popularnych czytadłach lub poradnikach dla niezdecydowanych. Jedni podążają tym nurtem przez całe życie, ale większość z nas rozsiada się w swoim... Continue Reading →

Bardzo serowe penne z wołowiną

Oops! I did it again... Nie, nie zakochałam się jak Britney. Znowu ugotowałam makaron w sosie. Wiecie, oszczędzanie wody, ekologia i te sprawy... Nie, skąd, to nie z lenistwa... Z lenistwa zrobiłam taką ilość... Połowę sosu zamroziłam, będzie na zaś... Z podanych składników wyjdą 4 spore porcje lub 6 przeciętnych. Nas co prawda jest czworo,... Continue Reading →

Gaisburger Marsch i jesienne „Maszkety”

Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jakim cudem numer przygotowywany na początek października ukazał się dopiero teraz. Gdzieś nam uciekł cały październik, utonął w jakiejś otchłani opadłych liści, w potokach rwących ku studzienkom kanalizacyjnym... Kiedy wszędzie już świąteczne wydania specjalne, my wyjeżdżamy na stół z dynią. Powiedzmy, że konserwatywnie o świętach będziemy mówić dopiero... w święta.... Continue Reading →

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑