Port na półwyspie Raghly

Aktualne restrykcje nie pozwalają nam spacerować po półwyspie Raghly, a jest to miejsce, do którego lubimy wracać, szczególnie w słoneczne, bezwietrzne dni. Dzisiaj byłby to naturalny kierunek wyprawy, ale niestety leży poza obszarem 5 km od naszego domu. I chociaż wątpię, by ktokolwiek sprawdzał spacerowiczów na krańcu niewielkiego półwyspu nad Atlantykiem, to sam fakt łamania... Continue Reading →

Udka kurczaka pieczone z ziemniakami, cytryną i czosnkiem

Dawno długi weekend nie był tak owocny w spotkania i wydarzenia jak miniony. I choć prognoza była średnia, udało nam się wykorzystać w pełni okienka pogodowe. Czerwiec zazwyczaj jest bardzo intensywny, dlatego cieszę się podwójnie, że zaczeliśmy go z przytupem i mam nadzieję utrzymać dobre tempo do samych wakacji. Dzień Dziecka nie jest celebrowany w... Continue Reading →

Łabędzie i kobierce dzwonków w Hazelwood

Lasek zwany Hazelwood jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc przez mieszkańców Sligo oraz turystów. Wart jest wizyty o każdej porze roku, ale najpiękniej jest w nim na przełomie kwietnia i maja, kiedy drzewa porastaja pierwsze, jeszcze bladoseledynowe listki, a pod nimi rozciągają się fioletowe dywany dzwonków. I ten orzeźwiający, otulający delikatnie zapach budzącego się do... Continue Reading →

Pierwszy śnieg w tym roku!

To miała być najzwyklejsza sobota, jak zwykle poprzecinana tylko atrakcjami naszego starszego dziecka, które prowadzi bujne życie towarzyskie, pełne fajerwerków i dobrej zabawy. Tymczasem od samego rana zaskoczenie goniło zaskoczenie... Zaczęło się przy śniadaniu, gdy po ugotowaniu kiełbaski okazały się trefnym towarem – tłuszcz w dziwnie ceglastym kolorze pływał na powierzchni wody, a same kiełbaski... Continue Reading →

Z rodziną na szlaku: Bunduff Lake

Tak po prawdzie to nie jestem pewna, czy powinnam pisać „z rodziną na szlaku”, bo w połowie drogi... mnie zostawili! Mieliśmy się wybrać na kolejną wycieczkę w niedzielę, ale prognoza pogody była fatalna, toteż na wszelki wypadek postanowiliśmy zrobić mały spacer w sobotę. Zostawiliśmy Króliczkę w stadninie, gdzie ma co tydzień lekcje jazdy konnej, a... Continue Reading →

Z rodziną na szlaku: Wodospad Devil’s Chimney

Zapraszam na trzeci odcinek turystyczny poświęcony okolicom jeziora Glencar. Dla porządku kronikarskiego przypominam, że pierwszy dotyczył samego jeziora, a drugi był poświęcony wodospadowi o takiej samej nazwie. Tym razem ruszyliśmy nową trasą (projekt ukończono raptem 2 lata temu), docierając w pobliże najwyższego wodospodu w Irlandii – Devil’s Chimney Waterfall. Właściwie wodospad nazywa się Sruth in... Continue Reading →

Z rodziną na szlaku: Benbulben Forest Walk

Często tak bywa, że najmniej znamy to, co mamy tuż przed nosem. Mieszka człowiek w danym miejscu, ale nie wpadnie na to, by traktować to miejsce jako cel turystyczny. Trafiłam niedawno na takie zdanie: Zamiast zastanawiać się, kiedy wypadają twoje kolejne wakacje, postaraj się urządzić sobie życie tak, byś nie potrzebował od niego uciekać. Oczywiście... Continue Reading →

Tam, gdzie grałem na skrzypcach… Dooney Rock w pobliżu Sligo

Kiedy opatrzy mi się wiejska plaża, mewy, kraby, wodorosty, wydmy i morskie fale, wtedy zgarniam rodzinę na spacer w inne, choć równie piękne okoliczności przyrody. Nad brzeg jeziora, do lasu, gdzie dęby, świerki, cisy, sitowie tworzące szuwary, czaple, łabędzie i niemal gładka tafla spokojnej wody z lekką mgiełką unoszącą się tuż nad nią. Dooney Rock... Continue Reading →

Młode ziemniaczki z masłem i koperkiem, czyli lato zawitało do Irlandii

To już trzecie lato w tym roku – tak podsumowała rewelacyjną wiadomość moja siostra. Tym razem lato trwało całe 3 dni... Lipiec nad Atlantykiem zazwyczaj jest dość deszczowy, więc każdy przebłysk słońca, każdy ciepły, suchy dzień to święto do oznaczenia w kalendarzu. Bo kiedy przestaje padać, wioska zamienia się w raj. Wtedy z wdzięcznością myślę,... Continue Reading →

Zwyczaje wielkanocne w Irlandii

Zostałam poproszona o artykuł o świątecznych zwyczajach w Irlandii dla magazynu „Maszkety”, którego wielkanocny numer ukazał się już dobrych kilka tygodni temu. Niniejszy tekst jest wersją wzbogaconą o osobiste komentarze – dotyczące mojej rodziny, parafii i wsi. Od strony teologicznej Wielkanoc w Irlandii niczym się nie różni od Świąt w Polsce. Różnią nas tylko ludowe... Continue Reading →

Benbulben Motor Show 2016

Kolejna impreza plenerowa w mojej wsi. I ponownie skierowana do miłośników motoryzacji. Tym razem pokaz zabytkowych (mniej lub bardziej, a czasem i wcale) samochodów, motocykli a nawet kilku traktorów. Celem wydarzenia była zbiórka funduszy na rzecz naszego stowarzyszenia (Grange and Armada Development Association) oraz Sligo Bay Lifeboat Station (RNLI). Plac przed Gilroy’s Tiles zapełniły wypielęgnowane... Continue Reading →

Traktor i walentynki, czyli romantyzm spod Benbulbena

Gdzie najlepiej spędzić walentynki? Oczywiście w Grange, rozkoszując się widokami, czystym, wiejskim powietrzem i biorąc udział w wyścigu maszyn rolniczych... Na wyścigi traktorów ciągną tłumnie farmerzy nie tylko z najbliższej okolicy, ale także z innych hrabstw. Wyciągają swoje ulubione maszyny, by pognać na warczących „rumakach” wąskimi drogami wśród malowniczej scenerii gór Dartry. Wśród ciagników wszelkiej... Continue Reading →

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑

%d bloggers like this: