Przeczytałam dziś, że tegoroczna szopka przed bazyliką w Watykanie wzbudziła szalone kontrowersje, jest krytykowana na prawo i lewo, a także zyskała niechlubny status najbrzydszej w historii. Jakież było moje zdziwienie, gdy oglądając zdjęcia, rozpoznałam tę szopkę! Widzieliśmy ją 2 lata temu w przejściu podziemnym pod rondem Garibaldiego w Teramo. W ogóle nie wzbudziła we mnie jakichkolwiek negatywnych odczuć, więcej – uznałam ją za ciekawy przykład nawiązania do historii miasta i regionu.
Wtedy nie miałam pojęcia czyjego jest autorstwa i nawet nie przypuszczałam, że rzeźby mają ponad 50 lat. Dopiero dziś dowiedziałam się, że wykonane zostały w pobliskim Castilli, które słynie z wyrobów ceramicznych. Estetyka lat 60. nie każdemu się podoba, szczególnie, że dziś wolność artystyczna nie jest mile widziana. A już na pewno, gdy sztuka dotyczy tematyki religijnej.
A skoro już zahaczamy o Włochy, to muszę się pochwalić, co ugotował ostatnio dla nas mój mąż. Ugotował to z myślą o moim zaniedbanym blogu, gdyż dawno już nic jego autorstwa tutaj nie było, a poza tym rzeczywiście nie mam obecnie głowy do testowania nowych przepisów i raczej ciężko mnie spotkać w kuchni.
Przepis jest bardzo prosty, ale w tym przypadku diabeł tkwi w szczegółach. Panierka z migdałów i pistacji jest wyjątkowa i można wykorzystać ten patent nawet do ryby, a wiśnie Amarena to najpyszniejsze wiśnie w syropie jakie kiedykolwiek jadłam. Ponieważ do Włoch teraz raczej nie pojedziemy, trzeba ich szukać w sklepach z importowaną żywnością lub podczas tygodnia włoskiego w Lidlu. Rozejrzyjcie się za nimi, są tak pyszne, że innych już nie będziecie chcieli kupować. Sosu z wina i wiśni możecie śmiało zrobić więcej – jest genialny także do deserów.
W całości obiad zasługuje na pięć gwiazdek. I nie wiem, czym bardziej mąż mnie zaskoczył – tym że ugotował coś idealnie pod mój gust, czy że porwał się na przepis w języku włoskim. W każdym razie należą się mu duże brawa!
POLĘDWICZKI W ORZECHOWEJ PANIERCE Z WIŚNIAMI AMARENA I PURÉE Z KALAFIORA
- ok. 600 g polędwiczki wieprzowej
- 70 g posiekanych migdałów
- 70 g posiekanych pistacji (niesolonych)
- 1 jajko
- oliwa
- sól
- świeżo zmielony pieprz
- 1 mały kalafior
- 250 ml czerwonego wina
- 16 wiśni Amarena (w syropie)
- ziemniaki purée do podania
Piekarnik nagrzewamy do temp. 160℃ z termoobiegiem. Kalafior myjemy, dzielimy na różyczki a następnie blanszujemy. Z polędwiczki usuwamy błony, przekrawamy na pół, a następnie obsmażamy obie części na oliwie. Zdejmujemy polędwiczki, a na patelnię wlewamy wino i wkładamy wiśnie. Redukujemy sos.
Mieszamy posiekane orzechy razem. Jajko roztrzepujemy dokładnie w misce. Polędwiczki obtaczamy w jajku, a następnie w orzechach. Układamy na blaszce wyłożonej papierem lub w naczyniu żaroodpornym. Wstawiamy do piekarnika na 8 minut. Odcedzamy kalafior, wlewamy łyżkę oliwy, doprawiamy solą i pieprzem, a następnie blendujemy na gładko.
Polędwiczki podajemy z ziemniakami i kalafiorem puree oraz wiśniami skropione sosem winnym. Całość doprawiamy pieprzem.
(zmodyfikowany przepis wg Chef in Camicia)
Wygląda pysznie 🙂 Tu zresztą są same pyszności 🙂 😉
LikeLiked by 1 person
Dziękuję :*
LikeLiked by 1 person
Odnośnie tej szopki w Watykanie, to mi się nie podoba! Każdy pewnie interpretuje to po swojemu, ale nasze szopki polskie są adekwatne do przeżywanego czasu! Jestem estetką i nie wiem, co Watykan miał na myśli wystawiając dziwnych ludzików z kosmosu!
Przepis interesujący i może kiedyś!
LikeLiked by 1 person
Mnie się wydaje, że to nie sama szopka jest problemem, tylko kontekst. Po zwiedzeniu Teramo (i pogranicza Abruzji i Marche) ta szopka wydała mi się bardzo adekwatna do historii regionu. Na pewno estetyka drugiej połowy lat 60-tych jest daleka od współczesnej i często trudna w odbiorze. Zobacz, ile kręci się teraz remake’ów znanych filmów. Nawet filmy sprzed 30-stu lat wydają się nieodpowiednie dla współczesnego widza.
LikeLike