Grejpfrut jest moim ulubionym owocem. Kiedyś szalałam za kiwi, ale od dawna palmę pierwszeństwa dzierżą różowe grejpfruty. Uwielbiam ich cierpki, orzeźwiający smak, szczególnie, gdy słońce zaczyna przypiekać.
W Irlandii właśnie mamy lato – nad Atlantykiem temperatura przekroczyła 25 stopni, od oceanu czuć lekką bryzę i jest po prostu bosko. Moje irlandzkie koleżanki narzekają na upał, jednocześnie szykując się na wakacje na południu Europy (co za paradoks!), a mnie trudno zagonić do domu – chyba, że w celu wyjęcia kolejnej porcji sorbetu z zamrażalnika.
Nieskromnie stwierdzam, że zrobiłam sorbet wprost idealny dla moich kubków smakowych. Wspaniale pachnie miętą, a na temat smaku można napisać poemat. Jeżeli tak jak ja kochacie grejpfruty, też będziecie zachwyceni. Jedyną jego wadą jest to, że szybko się kończy, bo naprawdę trudno się zadowolić jedną porcją…
SORBET GREJPFRUTOWO-MIĘTOWY
- 2 różowe grejpfruty
- spora garść listków mięty
- 100 g cukru
- 240 ml wody
Listki mięty wkładamy do rondelka, wsypujemy cukier i zalewamy wodą. Zagotowujemy, mieszając, by cukier się rozpuścił. Gdy cukier się rozpuści, zmniejszamy temperaturę i gotujemy jeszcze 2-3 minuty. Z grejpfrutów wyciskamy sok, który następnie wlewamy do rondelka z syropem miętowym. Całość przecedzamy przez gęste sitko i odstawiamy do wystudzenia.
Ostudzoną mieszankę wstawiamy do zamrażalnika (np. w pudełku po lodach). Po 1 ½ h wyjmujemy, by dokładnie wymieszać sorbet widelcem, rozbijając wszystkie tworzące się kryształki i zeskrobując boki naczynia. Wstawiamy ponownie do zamrażalnika, a mieszanie powtarzamy co ½ godziny, aż deser osiągnie właściwą konsystencję – całkowity czas mrożenia to ok. 4 h.
Z tego co piszesz wnioskuję, że pogoda w Irlandii idealna – mam nadzieję, że podobnie będzie pod koniec czerwca 🙂
LikeLiked by 2 people
Trzymam kciuki! Kiedy przylatujecie? Gdybyście byli w moich okolicach, koniecznie dajcie znać!
LikeLiked by 2 people
Odpowiedź w mailu 🙂
LikeLiked by 2 people