Jeśli czytaliście poprzedni wpis, wiecie, że trafiłam na wyjątkową puszkę czarnej fasoli. Nie dość, że była to ekologiczna fasola w samej wodzie (bez soli!), to jeszcze trafiła mi się podwójna porcja. Po otwarciu okazało się, że puszka jest napchana po same brzegi, a fasola tak ubita, że nie tylko nie było co odsączać, ale też ledwo udało się ją wydłubać z puszki. Łyżka mi się zaczęła wyginać, więc wyskrobałam fasolę widelcem. Nie byłabym sobą, gdybym nie zważyła zawartości. Okazało się, że mam całe 480 g fasoli, choć puszka teoretycznie miała zawierać 400 g fasoli wraz z zalewą, a bez zalewy to jedynie 230 g. Czyli miałam bonusowo drugą porcję. Niestety po wydłubaniu jej z opakowania nie prezentowała się zbyt elegancko, bo zamieniła się w breję.
Mąż chciał od razu wyrzucić całą zawartość, ale solennie obiecałam zużyć całość w ciągu 24 godzin. W jakiejś gazecie widziałam kiedyś pomysł na meksykański „hummus” właśnie z czarnej fasoli, ale czas gonił, więc nie wertowałam wszystkich magazynów kulinarnych jakie zalegają mi w domu, by znaleźć przepis, szczególnie, że nie mam pewności, że to była moja gazeta. Mam paskudny nawyk oglądania każdej gazety z przepisami, jaka mi się nawinie. Kiedyś przepisywałam na karteluszkach co ciekawsze przepisy, a potem je gubiłam w przepastnych czeluściach moich toreb. Teraz, dzięki postępowi techniki, robię zdjęcia telefonem, a potem już tylko zapominam o sfotografowanych recepturach. Na szczęście te najciekawsze pomysły zostają w mojej głowie w zarysie, uzupełniam je odrobiną wyobraźni i voilà! – hummusowa pasta do chleba, tortilli czy nachos gotowa.
Wysmarowałam nią placki tortilli, które potem napchałam warzywami. Mnie wegetariańska wersja w zupełności zadowala, ale mięsożercy mogą usmażyć sobie kurczaka, jeśli bez niego mieliby umrzeć… Mój Mąż już tam dobrze wie, że to o nim… Moim zdaniem bez mięsa jest smaczniejsze, bo że zdrowsze, nie trzeba nikogo przekonywać.
„HUMMUS” Z CZARNEJ FASOLI
- 480 g czarnej fasoli z puszki (po odsączeniu z zalewy)
- 2 papryczki chili
- 4 łyżki soku z limonki
- duża garść świeżej kolendry
- 1 łyżka oliwy
Papryczki rozkrawamy, usuwamy gniazda nasienne i kroimy na mniejsze kawałki. Wkładamy wraz z wypłukaną fasolą do malaksera, dodajemy pozostałe składniki i dokładnie miksujemy (można użyć też ręcznego blendera).
WRAPY Z „HUMMUSEM” FASOLOWYM
- 4 wrapy (tortille)
- hummus z czarnej fasoli
- oliwa
- mini kukurydze (2 graści)
- groszek cukrowy (2 graści)
- 3 marchewki
- ½ czerwonej papryki
- awokado
- sól
- świeżo zmielony pieprz
- ogórek
Marchewki myjemy, obieramy i kroimy w słupki. Kukurydze myjemy. Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i wrzucamy kukurydze wraz z marchewkami. Smażymy kilka minut, dodajemy umyty groszek cukrowy, przyprawiamy solą i pieprzem. Ogórek kroimy w plasterki, z papryki usuwamy gniazdo nasienne i kroimy w paski. Awokado rozkrajamy na pół, usuwamy pestkę, obieramy i kroimy w plasterki.
Placki tortilli przygotowujemy wg instrukcji na opakowaniu. Każdy smarujemy dość grubo hummusem fasolowym, na nim układamy warzywa, całość składamy i spinamy wykałaczką. Podajemy od razu. Kto woli wrapy na ciepło, może złożone już podgrzać w kuchence mikrofalowej, w piekarniku lub zgrzać w zgrzewarce (opiekaczu) do kanapek.
pycha
zapraszam : https://strazaczkablog.wordpress.com/
LikeLiked by 1 person
Dziękuję
LikeLike
Superowo, zapisuje będzie idealne danie na weekend. Tylko nie wiem czy taka fasolka mi się trafi jak Twoja 😊
LikeLiked by 1 person
Haha, no taką fasolkę to ciężko dostać 🙂
LikeLike