Jajka przepiórcze są takie zabawne. Malutkie, nakrapiane, szybko się gotują i ładnie wyglądają z sałatą. Są smaczne i mówi się, że nie powodują alergii.
Jajko przepiórcze samo w sobie nie budzi ekscytacji, więc przyszedł mi do głowy pomysł, by je zamarynować. Gdzieś czytałam o marynowanych kurzych jajach, ale jajko przepiórki ze względu na swój atrakcyjny rozmiar wydało mi się bardziej odpowiednie. Przepis (pochodzący z jakiegoś magazynu dla pań) wygrzebałam z mojego słynnego zeszytu z przepisami-niespodziankami.
Problemem okazo się spożytkowanie dzieła. Nie lubię marynat… Pomyślicie, co za baba, marynuje jajko, a nie lubi marynowanego… Taka baba właśnie, co lubi czasami poszaleć… Przeczytałam gdzieś, że Amerykanie podają marynowane jajka do whiskey, więc koniec końców spakowałam te jajka Mężowi (wraz z instrukcją podania), gdy wybierał się na męską imprezę…
Następnego dnia podpytywałam jak jaja… Usłyszałam, że słoik zaliczył erupcję wulkaniczną, jaja wzdęły się w kąpieli niczym balony, a potem zniknęły w paszczach kolegów… Wszyscy przeżyli… A podobno to kobiety mają tendencję do wyolbrzymiania…
Historia niczym z Fatalnych jaj Bułhakowa… Jak się ma do rzeczywistości? W przepisie jaja należy odstawić na tydzień do lodówki, a moje postały nieco dłużej, a do tego się zawekowały, bo zalewa nie była dość dobrze schłodzona, a po namyśle zakręciłam słoik, żeby nie drażnił mnie zapach octu. Chyba im jednak smakowały, skoro je zjedli… Ot, taki eksperyment kulinarny.
MARYNOWANE JAJKA PRZEPIÓRCZE
- 30 jajek przepiórczych
- cebula
- 3 szklanki octu winnego
- łyżka miodu
- łyżka ziół prowansalskich
- laska cynamonu
- 15 goździków
- 6 gałązek posiekanej kolendry
- 4 ziarna pieprzu
- 5 ziaren ziela angielskiego
- łyżeczka posiekanego imbiru
- pół łyżeczki kurkumy
1. Jajka gotujemy na twardo (wkładamy do wrzącej, osolonej wody i gotujemy ok. 3 minut). Skorupkę delikatnie obtłukujemy, dbając o to, by była równo popękana.
2. W rondelku zagotowujemy ocet z cynamonem, goździkami, pieprzem i zielem angielskim. Dodajemy miód, zioła prowansalskie, imbir i gotujemy pod przykryciem ok. 7 minut na małym ogniu. Po ugotowaniu ostudzamy.
3. Cebulę obieramy i kroimy w cienkie plasterki. Mieszamy z kolendrą i układamy w słoiku warstwami: na przemian cebulę z kolendrą i nieobrane jajka. Całość zalewamy wywarem i wstawiamy na tydzień do lodówki.
4. Przed podaniem jajka wkładamy do garnka z gorącą wodą z dodatkiem kurkumy. Przez kilka minut podgrzewamy na małym ogniu, ale nie gotujemy. Jajka studzimy i obieramy. Podajemy na zimno.
To są odlotowe jaja! 🙂 Szczerze mówiąc, o nigdy nie obiło mi się o uszy, że jaja można marynowac, ale czegóż to ludzie nie wymyslą 🙂
LikeLike
Człowiek uczy się całe życie… na szczęście 🙂
LikeLike
bardzo ciekawy pomysł a przy okazji chłopaki mieli nietypową przekąskę!
LikeLike
Na wyrafinowaniu mojej kuchni na pewno się nie poznali, ale przynajmniej mieli trochę zabawy 😉 a ja spokój sumienia, że nie poszło na zmarnowanie 😀
LikeLike
Mam wrażenie, że jest to mocno eksperymentalny (a może ekstremalny?) przepis 🙂 z pewnością bardzo ciekawy 🙂
LikeLike
Ekstremalny jak złota kupa Starcka 😉
LikeLike
O marynowanych jajach chyba pierwszy raz usłyszałam w Irlandii.
Podają je chyba w pubach, z tego co pamiętam.
Nie wiem jak smakują, ale te Twoje przepiórcze wyglądają super 🙂
LikeLike
Człowiek się uczy całe życie – powtórzę to jeszcze raz 😉 Tyle lat w Irlandii i nie widziałam tu marynowanego jaja! Czas się dokształcić 🙂
LikeLike