Czy wiecie, że soczewica jest jedną z najstarszych roślin uprawnych? Na terenie dzisiejszej Polski uprawiano ją już w okresie neolitu. Pewnie też nie wiecie, że jest jednym z najbardziej pożywnych produktów spożywczych? A to właśnie na soczewicy opierała się dieta starożytnych Egipcjan, Greków a później Rzymian! Soczewica zaczęła znikać z codziennego menu wraz ze zwiększaniem się konsumpcji mięsa – do tego stopnia, że sama znałam ją przede wszystkim jako roślinę… biblijną, za miskę której Ezaw sprzedał pierworództwo.
Ta miska soczewicy krąży sobie w literaturze razem z innymi biblijnymi frazeologizmami, ale wciąż ciężko jej trafić do jadłospisu przeciętnej rodziny. Nie trzeba być wegetarianinem, żeby się nią zajadać – do pierogów z soczewicą czy do aromatycznego dhala przekonał się nawet mój mięsożerca. Nie tylko się przekonał, był wręcz zdziwiony, dlaczego tego nie jadamy, skoro to takie dobre. Jak tak dalej pójdzie, może wkrótce na pytanie o obiad, nie będzie oczekiwał nazwy rodzaju mięsa jako odpowiedzi…
Spróbujcie, jeśli dotychczas omijaliście soczewicę w sklepie, na pewno nie pożałujecie. Żebyście nie zapomnieli, co macie kupić – fragmenty dwóch wierszy Tadeusza Nowaka w wykonaniu Marka Grechuty. „Droga za widnokres” to moja ulubiona płyta Grechuty i jedna z niewielu płyt, która podoba mi się od pierwszego do ostatniego dźwięku. Znalazłam ją dawno temu wśród kompaktów w fonotece mojej Babci i tak została ze mną na zawsze…
DHAL Z SOCZEWICY Z JARMUŻEM I SZPINAKIEM
- 300 g czerwonej soczewicy
- 1 łyżka kminu rzymskiego
- 1 łyżka kurkumy
- 1 łyżeczka gorczycy
- ½ łyżeczki chili
- 1 łyżka oleju
- 1 cebula
- 4 ząbki czosnku
- kawałek imbiru (ok. 3 cm)
- 2 łyżki pasty pomidorowej
- 1 puszka pomidorów (400 g)
- 1 łyżeczka cukru
- 200 ml wywaru warzywnego
- 50 g szpinaku
- 50 g jarmużu
- chlebki naan do podania
Soczewicę płuczemy, odsączamy i wsypujemy do rondla. Zalewamy wodą, zagotowujemy – gotujemy przez 5 minut, a następnie odsączamy na sitku.
Obieramy i kroimy cebulę, obieramy i siekamy czosnek (lub rozgniatamy). Obieramy imbir i ścieramy go na tarce. Na suchej, głębokiej patelni lub w sporym rondlu prażymy na średnim ogniu przyprawy: kmin, gorczycę, kurkumę i chili – niecałą minutę, aż ziarna gorczycy zaczną „pykać”. Wlewamy olej, wrzucamy cebulę i gotujemy, mieszając, przez 2-3 minuty. Dodajemy czosnek i imbir, gotujemy jeszcze minutę.
Wlewamy pomidory z puszki, dodajemy purée z pomidorów, cukier, odsączoną soczewicę i zalewamy wywarem z warzyw. Gotujemy na małym ogniu ok. 15 minut, mieszając od czasu do czasu. Jeśli za bardzo zgęstnieje, dolewamy odrobinę wody lub wywaru.
Myjemy i osuszamy liście szpinaku i jarmużu. Małe wrzucamy w całości do potrawy, duże pozbawiamy ogonków i siekamy przed dodaniem do potrawy. Całość mieszamy. Podajemy z chlebkami naan.
Bardzo zachęcające. Ja co prawda uwielbiam wszystkie rodzaje soczewicy, ostatnia przekonała mnie d siebie właśnie czerwona. Jednak Twoje zdjęcia, no i ten utwór – po prostu rewelacja 🙂 Podoba mi się pomysł z jarmużem – bo jarmuż to następna fajna niewykorzystana jarzyna. Robiłaś chipsy z jarmużu – genialne, możesz znaleźć u mnie. Dziękuję za przepis i “soczewicowego ” Grechutę – też go uwielbiam. Pozdrowienia 🙂
LikeLiked by 2 people
Ha, człowiek nigdy nie wie, kogo ucieszy 🙂
Nie robiłam jeszcze czipsów z jarmużu, ostatnio robię z jabłek mojemu dziecku do szkoły – nie mogą przynosić niezdrowych posiłków. Muszę kiedyś spróbować zrobić z jarmużu 🙂
LikeLiked by 2 people
Koniecznie, są chrupiące i smaczne. A sprawdzają co dzieci maja na drugie śniadanie? W sumie to fajna akcja. U nas też coś tam wymyślili, ale przede wszystkim doprowadzili do likwidacji stołówek, a to niepowetowana strata. Chyba trochę przez wymogi unijne, których te stołówki nie spełniały…wiadomo stare dzieje gdy powstawały
LikeLiked by 2 people
U Króliczki w szkole słodycze można przynieść tylko w piątek. W starszych klasach już tak nie sprawdzają, więc czasem komuś uda się coś przemycić, ale sporadycznie (zawsze jest ryzyko, że zazdrosny kolega doniesie nauczycielowi). W młodszych klasach nauczyciele zerkają co dzieci mają na lunch, to ich obowiązek – nie chodzi tylko o to, żeby nie było zakazanych słodyczy, ale lunchbox to też kopalnia informacji o sytuacji rodzinnej dziecka.
LikeLiked by 1 person
Bardzo mądre
LikeLiked by 1 person
Sama też kiedyś zrobiłam zupę Dhal. Pyszne i pożywne danie.
LikeLiked by 2 people
Zgadzam się 🙂
LikeLiked by 1 person
Z radością witam przepis bezmięsny 🙂
LikeLiked by 1 person
Proszę bardzo 🙂
LikeLike