Zanim jednak opowiem o szpinaku, muszę (wybaczcie, ale każdy czasami “musi”, inaczej się…), muszę powiedzieć o pewnej książce, która niedługo trafi na księgarniane półki. Książka nosi tytuł Przystanek Barcelona, a jej autorka Kasia Wolnik-Vera prowadzi popularny blog Przystanek Hiszpania.
Z Kasią znamy się… od zawsze. Wiedziałam, że pracuje nad książką, choć sama się nie pochwaliła. Plotki szybko się rozchodzą, dotarły więc bardzo okrężną drogą z Hiszpanii przez Polskę do Irlandii. Trzymałam kciuki, ale ani słówkiem nie podpytywałam, jak idzie pisanie. Cieszę się niezmiernie, że publikacja się drukuje i w połowie lipca będzie dostępna w sprzedaży. Gratuluję Kasi, a wszystkim ciekawym barcelońskich smaków polecam zerknięcie na blog Przystanek Hiszpania, gdzie feria barw utrwalona na pięknych zdjęciach oraz ciekawe opowieści podsycą apetyt na książkę. Komu blog nie wystarczy, podpowiem, że w empiku już można zamówić tę pozycję w przedsprzedaży.
Pozostając w hiszpańskich klimatach, proponuję ciekawe danie łaczące w sobie południowe cechy z francuskim szykiem. Danie, choć na pierwszy rzut oka niepozorne, jest bardzo sycące. Do tego bogate w różne smaki, bo szpinak i krewetki doprawione są cynamonem i suszoną szynką.
HOJALDRE DE ESPINACAS Y GAMBAS
(Ciasto francuskie ze szpinakiem i krewetkami, przepis z książki Culinaria Spain z moimi zmianami)
- ok. 500 g mrożonego ciasta francuskiego
- ok. 500 g świeżego szpinaku
- cebula
- ząbek czosnku
- 1 łyżka oliwy
- 100 g jamon serrano
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka mąki
- 250 ml mleka
- sól
- świeżo zmielony pieprz
- 1/8 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
- 1/8 łyżeczki cynamonu
- szczypta cukru
- 2 jajka (żółtka oddzielone od białek) oraz 1 żółtko (do posmarowania wierzchu)
- 200 g obranych i ugotowanych krewetek (mogą być mrożone)
1. Ciasto francuskie rozmrażamy według instrukcji na opakowaniu. Kroimy je na 12 kwadratów (jeśli kupiliśmy ciasto w jednym kawałku, a nie rozwałkowane i zwiniete w rulon, musimy je wpierw dokładnie rozwałkować). Jesli mamy mrożone krewetki, również je rozmrażamy.
2. Przebieramy szpinak i myjemy pod bieżącą wodą. Duże liście szpinaku grubo kroimy, małe zostawiamy takie, jakie są. W dużym rondlu rozgrzewamy oliwę, wrzucamy posiekaną cebulę i przeciśnięty przez praskę czosnek, gotujemy, aż cebula się zeszkli. Szynkę kroimy w paski i dodajemy wraz ze szpinakiem do rondla. Przykrywamy i gotujemy na małym ogniu kilka minut, po czym odkrywamy i jeszcze chwilę gotujemy.
3. W mniejszym rondlu rozpuszczamy masło. Gdy zacznie sie pienić, dodajemy mąkę i cały czas mieszamy. Gdy połączy się z masłem, dolewamy mleko, cały czas mieszając. Kiedy mieszanina zamieni się w gęsty biały sos, przelewamy całość do rondla ze szpinakiem. Przyprawiamy solą, pieprzem, gałką, cynamonem oraz cukrem, mieszamy i zdejmujemy z ognia.
4. Białka jajek ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę. Do rondla ze szpinakiem dodajemy żółtka i mieszamy, a następnie przekładamy ubitą pianę z białek i delikatnie mieszamy. Na końcu dadajemy krewetki.
5. Piekarnik nagrzewamy do 200°C. Formę do pieczenia wykładamy papierem (warto użyć formy odpowiadającej rozmiarowi naszych 4 kwadratów ciasta, ponieważ zostawiając niepotrzebną przestrzeń między nimi, część sosu może zwyczajnie wypłynąć podczas pieczenia). W formie układamy 4 kwadraty ciasta francuskiego, wykładamy na nie połowę sosu szpinakowego, przykrywamy kolejnymi 4 kwadratami, na które wykładamy resztę szpinaku, całość przykrywamy ostatnimi 4 kwadratami ciasta. Wierzch smarujemy rozbełtanym żółtkiem, wstawiamy do piekarnika na ok. 15 minut. Podajemy natychmiast po wyjęciu z pieca.
Zdjęcie okładki książki: empik
Akurat takie piątkowe to danie, bezmięsne. Krewtki moje chłopaki wcinają, szpinak taki ukryty może też. Czy te krewetki, to te najmniejsze? I rozumiem, że surowe wrzucam do tej masy za szpinakiem? 🙂
LikeLike
Tak, mogą być najmniejsze. Nie są surowe, tylko ugotowane, dlatego dodane są na końcu. Można kupić już ugotowane.
A danie nie takie piątkowe, troszkę szynki tam jest 😉
LikeLike
Fakt, planując zakupy wyrzuciłam ją z listy i mi umknęło, uparłam się, że zrobię dzisiaj. 🙂
LikeLike
Koniecznie napisz, jak chłopcy zareagowali na szpinak 🙂
LikeLike
(Nie mogłam wcześniej, dzisiaj nadrabiam.) Donoszę, że sukces był połowiczny i wbrew pozorom nie o szpinak się rozbiło… Nie wiem co źle zrobiłam, ale coś nie tak poszło mi z ciastem, jakby się nie dopiekło (głównie spód). Pewnie źle ustawiłam piekarnik, ale za to chłopaki wyjedli cały farsz! i wierzchnią warstwę ciasta. Następnym razem muszę się skupić na etapie pieczenia, znając mnie to pewnie zły program ustawiłam i równie dobrze mogłam przypiekać tylko z góry, ale szlak przetarty i jeszcze kiedyś podejmę wyzwanie. 🙂
LikeLike
Hej Izo, trudno mi powiedzieć, co się stało z ciastem, bo nawet nie wiem, jakiego ciasta użyłaś. Na opakowaniu gotowego ciasta powinny być wskazówki, jak długo należy trzymać je w piekarniku. Ja zazwyczaj piekę używając programu “włączone grzanie górne i dolne + termoobieg”. Poza tym przy takim obciążeniu farszem dół ciasta będzie wigotny i płaski, to nie znaczy, że się nie upiekło, ono po prostu nie mogło się unieść i nabrać typowego dla ciasta francuskiego kształtu. Czasami, by temu zapobiec, podpieka się ciasto francuskie samo, potem nakłada nadzienie i zapieka ponownie (jak tutaj: https://pocztowkizirlandii.wordpress.com/2014/03/11/tarta-z-cukinia-pomidorami-i-serem-brie/). Cieszę się, że farsz smakował 🙂
LikeLike
Dziękuję za dodanie kolejnego super dania do mojej akcji:) I podzieleniem się informacja o nowej książce na temat Hiszpanii – na pewno się zainteresuję. Pozdrawiam:)
LikeLike
Dziękuję, trafiłaś akcją w moje aktualne zainteresowania. Pracuję akurat nad projektem o Wielkiej Armadzie, więc po hiszpańsku też w kuchni 🙂 Również pozdrawiam.
LikeLike
Znam, śledzę i z zainteresowaniem czytam blog Przystanek Hiszpania, a książka zapowiada się bardzo ciekawie:). Połączenie owoców morza i warzyw z szynką serrano można spotkać w wielu hiszpańskich daniach. Ciekawy przepis:) Pozdrawiam:)
LikeLike
Mnie właśnie owo połączenie szynki z krewetkami zaciekawiło 🙂 Pozdrawiam również 🙂
LikeLike
Z chęcią zajrzę do książki ,bo póki co Madryt oczarował mnie bardziej niż Barcelona .Danie wspaniałe ,mniam.
LikeLike
Ksiązki jeszcze miałam w ręku, ale jestem pewna, że warto po nią sięgnąć.
Cieszę się, ze danie sie podoba 🙂
LikeLike
Dagmara! Muszę Ci spuścić ochrzan! Dlaczego masz tak małe zdjęcia na blogu? TAKIE dania i TAKIE stylizacje! Domagam się większych zdjęć! 😉
LikeLike
Magdo, to jest dowcip roku (w sam raz na 1. urodziny bloga!). Zdjęcia są małe z premedytacją, by nikt się w nie nie wpatrywał 😉
Dziekuję za komplement, czuję się mile połechtana i zmotywowana, by wykrzesać coś więcej w przyszłości 🙂
LikeLike
Dagmara, dziękuję za rekomendację i reklamę!! dołączam się do prośby o wielkie zdjęcia!! 😀
LikeLike
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
A na większe zdjęcia trzeba będzie poczekać, aż nauczę się porządnie obsługiwać aparat 🙂
LikeLike