Domowy kisiel to taki trochę zapomniany deser, wyparty podobnie jak galaretki i budynie przez komercyjne saszetki. Na korzyść przemysłowych proszków przemawia szybkość wykonania, bo wystarczy wymieszać zawartość torebki z płynem, przestudzić i mamy gotowy deser. Także dostępność wszystkich smaków bez względu na sezon sprawia, ze chętnie po nie sięgamy. Wiele osób zwraca również uwagę na idealną konsystencję kupnych wersji. Jest jednak wiele powodów, dla których warto wysilić się nieco więcej i zrobić domowy przysmak.
Przede wszystkim domowy kisiel przyrządzamy z owoców, a w kupnym nie ma ich nawet śladowej ilości. Sproszkowana wersja zawiera jedynie syntetyczne aromaty, a roślinne barwniki wcale nie pochodzą z tych owoców, o których mowa w nazwie (np. wiśniowy kisiel swój kolor może zawdzięczać marchwi i hibiskusowi). Minusem wszelakich kupnych produktów jest także to, że zawsze smakują tak samo. Tymczasem domowy deser można dosmaczyć według własnych upodobań. W poniższym przepisie dodatek skórki cytryny i cynamonu nadaje świątecznego klimatu bukietowi smaków, a można poszaleć jeszcze bardziej i ugotować go na bazie czerwonego wina! Kuchnia jest jak atelier artysty, gdzie wyzwala się kreatywność kucharza i rozbudzają jego zmysły…
Żurawina jest królową grudnia, przynajmniej w Irlandii świeżą można tylko kupić przed świętami. Dlatego nowe przepisy ze świeżej żurawiny pojawiają się na blogu tylko w okolicach Bożego Narodzenia. W tym roku zrobiłam przysmak kuchni rosyjskiej, czyli słynny kisiel żurawinowy. Popularny w wielu krajach za polską wschodnią granicą, a już w Wilnie obowiązkowy na wigilijnym stole. Mnie urzeka nie tylko jego smak, ale przede wszystkim barwa, bo jak wiecie już drugi sezon szaleję na punkcie biało-czerwonych dekoracji świątecznych. Polecam z całego serca, zjadłam w zapale porcję i swoją, i męża…
KISIEL Z ŻURAWINY
- 200 g żurawin
- 750 ml wody
- 220 g cukru
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 laska cynamonu
- skórka obrana z ½ cytryny
- 200 ml śmietany kremówki
- 1 łyżka cukru waniliowego
Żurawiny przebieramy, płuczemy i wsypujemy do rondla, zalewamy ok. 250 ml wody (tyle, by przykryć owoce) i zagotowujemy. Owoce odcedzamy na gęstym sicie, a do zlanego płynu dodajemy tyle wody, by razem było ok. 750 ml. Żurawiny dokładnie przecieramy przez sito. Skórki z owoców wyrzucamy, a przetarty miąższ dodajemy do rondla wraz z cukrem, skórką z cytryny i cynamonem. Całość zagotowujemy. Usuwamy skórkę z cytryny i cynamon. Mąką ziemniaczaną rozrabiamy z niewielką ilością wody, dodajemy do syropu żurawinowego i zagotowujemy, cały czas mieszając. Gęstą masę przelewamy do szerokich szklanek lub pucharków.
Śmietanę ubijamy na sztywno z cukrem waniliowym i wstawiamy do lodówki. Gdy kisiel stężeje, podajemy go udekorowany porcją bitej śmietany. Kisel można też podać póki ciepły i dość płynny.
(przepis luźno oparty na recepturze z książki M. Iwaszkiewicz i St. Włodka Kuchnia rosyjska)
Ten kisiel wygląda mi na dobrą alternatywę dla kompotu z suszonych owoców, za którym nie wszyscy przepadają.
LikeLiked by 1 person
Nie da się ukryć… Ja lubię kompot z suszu, ale bez żalu zamieniłabym go na kisiel 😉. Ach te slodycze…
LikeLiked by 1 person