Jajka zapiekane ze szpinakiem, fetą i wędzonym śledziem

Wyspiarskie śniadanie to nie tylko fasolka z boczkiem i puddingiem. Wbrew pozorom tradycyjnie wcale tak często nie jadano takiego pełnego śniadania. W Irlandii częściej na stole gościła owsianka (i gości do dziś) niż słynne full Irish.

Z Anglii zaś przywędrowały wędzone śledzie, które co prawda nie skradły specjalnie serca Irlandczyków, ale nadal mieszka tu wystarczająco dużo potomków Anglików i Szkotów, więc praktycznie wszędzie można dostać kippers.

Śledzie przed wędzeniem są rozkrawane na pół i rozkładane, zaś wędzenie odbywa się w niskich temperaturach, dlatego powinny być wcześniej nasolone. Jeżeli nie były, trzeba je przed zjedzeniem ugotować. Dlatego koniecznie dopytajcie w rybnym, czy kupowana przez was ryba potrzebuje być ugotowana. Kippers nazywane są też czerwonymi śledziami, ze względu na charakterystyczny czerwony kolor, który niegdyś uzyskiwano przez długotrwałe wędzenie, ale od czasu I WŚ powszechnie używa się naturalnego barwnika annato, który daje taką pomarańczowożółtą barwę. Ma to tę zaletę, że oprócz skrócenia czasu wędzenia, oszczędza się konsumentom długotrwałego moczenia ryby. Ostatecznie od czasów średniowiecza dużo się zmieniło, na przykład pojawiły się lodówki… Część klientów woli jednak zjeść rybę bez koloru niż barwioną, stąd w sprzedaży też śledzie „niefarbowane”. Podobnie jak w Polsce, śledzie tutaj są tanie, toteż całe danie jest dość ekonomiczne. Najdrożej w tym zestawieniu wyszły jajka, bo od lat kupuję lokalne jajka – ekologiczne lub z chowu wolnowybiegowego.

Pieczone jajka są bardzo popularne w Irlandii, choć też nie przerządzane codziennie, bo jednak w tygodniu mało kto ma czas szykować śniadanie na ciepło. Mój kolega z rozczuleniem wspominał kiedyś, jak to mu mamusia robiła „egg in a cup”, czyli rodzaj jajecznicy z masłem i dodatkami podaną w ogrzanej filiżance. Oj, gdybyście widzieli wtedy wyraz jego twarzy. Całe sielskie dzieciństwo miał wymalowane w oczach.

Zrobienie takiego śniadania to też sposób na pozbycie się zalegających w lodówce resztek z całego tygodnia – mniej niż pół opakowania fety zostało po sałatce greckiej, pół opakowania szpinaku po schabowych pieczonych z dynią, jajka mam zawsze, dokupiłam tylko rybę. I volià! Pyszne śniadanie dla dwóch osób gotowe.

JAJKA ZAPIEKANE ZE SZPINKIEM, FETĄ I WĘDZONYM ŚLEDZIEM

• 4 jajka
• 4 garści szpinaku baby
• 2 wędzone śledzie
• 80 g fety
• sól
• świeżo zmielony pieprz
• natka pietruszki do przybrania

Piekarnik nagrzewamy do 180°C. Szpinak myjemy, wkładamy do rondelka i zalewamy niewielką ilością wody. Gotujemy na średnim ogniu 3-4 minuty, aż nieco zwiędnie, a następnie odcedzamy. Odcinamy mięso ryby od skóry i kroimy (lub rozrywamy) na kawałki „na jeden kęs”. Jeżeli jest to ryba do uprzedniego gotowania, postępujemy zgodnie z instrukcją – gotujemy w torebce lub grillujemy ok. 10-12 minut.

Kawałki wędzonej ryby i szpinak wkładamy do żaroodpornego naczynia, przyprawiamy i mieszamy. Wbijamy jajka, posypujemy pokruszoną fetą i wstawiamy do piekarnika na ok. 15 minut (aż jajka się ugotują). Przed podaniem posypujemy posiekaną natką pietruszki.

(Przepis z moimi zmianami wg „Taste” Autumn 2016)