„Maszkety” trafiły do sieci już przed weekendem, więc bardzo przepraszam za opóźnienie. Mam nadzieję, że mieliście tak udany weekend, że nawet do głowy nie przyszłoby Wam sprawdzać co też nowego w wirtualnym świecie się pojawiło. Poniedziałek jest o niebo lepszym dniem na premierę!
„Maszkety” obchodzą właśnie pierwsze urodziny. Rok temu ukazał się pierwszy numer magazynu, a dzisiaj prezentujemy numer 6. Duża radość i poczucie dobrze wykonanej roboty. Satysfakcja, zadowolenie i apetyt na więcej. Tak mniej więcej można opisać nastroje panujące w redakcji.
Letni numer naszego pisma jest bajecznie kolorowy, owocowy, słodki i orzeźwiający. Wody owocowe prezentowane na okładce to zaproszenie do podróży przez wakacyjne smaki. Zamiast wymyślnych dań – proste, łatwe do przygotowania potrawy, które z powodzeniem można zabrać na piknik.
Lato, prawdziwe lato, zawitało także do Irlandii. Na zmianę mamy ciepłe deszczyki i żar tropików. Przydają się kapelusze słomkowe, kremy do opalania oraz chłodne napoje. Trafiłam na pyszne, słodkie (!) wiśnie w przywoitej cenie, toteż bez zmrużenia oka nabyłam pokaźną ilość, a Mąż – wielki fan wiśni – podbił stawkę i ilość tę podwoił. Większość zjedliśmy bez niczego, ale trochę udało mi się uszczknąć na kompot.
KOMPOT Z WIŚNI
- 850 g wiśni
- 6 łyżek cukru (4 łyżki cukru trzcinowego i 2 łyżki domowego cukru waniliowego)
- 3 plasterki cytryny
Wiśnie przebieramy, płuczemy i odrywamy od ogonków. Wiśni nie potrzebujemy drylować, ale wtedy należy o tym poinformować towarzystwo przy stole, by nikt nie ukruszył sobie zęba. Jeśli kompot będzie akompaniamentem do wykwintniejszego obiadu, wtedy lepiej sięgnąć po drylownicę.
Owoce wkładamy do 3-litrowego rondla, zasypujemy cukrem, dodajemy cytrynę i zalewamy do pełna wodą. Stawiamy na palniku i gotujemy do zawrzenia, zmniejszamy ogień i pozwalamy na delikatne gotowanie przez 10-15 minut. Zdejmujemy z kuchenki, odstawiamy, by kompot naciągnął koloru. Podajemy po schłodzeniu.
Wiśnie przyjmuję w każdych ilościach i w każdej postaci 🙂
LikeLiked by 1 person
Podobnie jak ja. Uwielbiam!
LikeLiked by 1 person
Z wiśni lubię najbardziej!
LikeLiked by 1 person
Mi najbardziej wiśnie smakują w postaci nalewki babuni. 😀
LikeLiked by 1 person
Haha!
LikeLiked by 1 person
podobno w niektórych krajach nie wiedzą co to kompot?
LikeLiked by 1 person
W Irlandii nie znają kompotu, a samo słowo “compote” oznacza deser owocowy, który przygotowuje się podobnie jak nasz kompot przez gotowanie owoców z cukrem i przyprawami, ale w niewielkiej ilości wody.
LikeLike
Dobra robota ,piękne zdjęcia w Maszketach zawsze mnie zachwycają.
LikeLiked by 1 person
Dziękuję w imieniu całej redakcji!
LikeLiked by 1 person