Kompot śliwkowy i słówek kilka o skandynawskim (sic!) stylu

kompot sliwkowy 1Przeprowadziliśmy się jakieś 3 lata temu, a dopiero w ubiegłym tygodniu postanowiliśmy się rozpakować. Natchnieni rozmową podczas wizyty u znajomych, postanowiliśmy umieścić nasze książki w miejscu do tego przeznaczonym, czyli na regałach. Tylko że nie mieliśmy regałów.

Regały na książki nie są specjalnie popularne w moich stronach i wybór w lokalnych sklepach meblowych jest ubogi. Gdybym chciała wymienić sofę lub stół w kuchni, asortyment okazałby się niewyczerpanym źródłem inspiracji i możliwości, natomiast regały na książki są mgliście kojarzone z jeszcze mgliściej pamiętaną biblioteką. W tak niesprzyjających okolicznościach Mój Dzielny Mąż postanowił wyruszyć na wschód wyspy do powszechnie znanego szwedzkiego magazynu meblowego o wdzięcznej nazwie (brzmiącej nieco z japońska) “Ajkija”.

Droga do Dublina to jakieś 3 godziny drogi, nic dziwnego, że bardzo rzadko robimy tam zakupy i nic dziwnego, że gdy już wycieczka się szykuje, to są to grubsze łowy, poprzedzone starannym przewertowaniem strony internetowej. Ale zupełnie nie o tym miał być wpis. Wpis miał być przecież o skandynawskim stylu…

Na liście sprawunków zawsze dopisuję jakieś popierdółki, bo małe to, tanie to, Mąż jakoś to przełknie, a lista optycznie wydaje się bogatsza… Tym razem popierdółką nad popierdółkami miał stać się nabytek za… €1! Spieniacz do mleka. Pijam czarną kawę, ale miewam gości, którzy z dezaprobatą rozglądają się po mojej kuchni, kręcąc nosem na brak ekspresu do kawy. Dla nich właśnie miał być ręczny spieniacz za €1…

Gdy Mąż z nieopisaną duma wręczył mi to cudo, za którym nabiegał się z wywieszonym językiem po całym dziale popierdółkowym, usłyszał: – Z Ajkiji, a wygląda jak chińska tandeta! Wszyscy wiedzą, co to chińska tandeta, więc nie ma potrzeby objaśniać, jakie rozczarowanie było tym słynnym skandynawskim designem, chociaż za €1…

Spieniacz przypomina chińską tandetę, bo nią jest. Został wyprodukowany w PRC. Niech dziwnie wyglądający skrót nie myli, oznacza People’s Republic of China. Nigdy nie zastanawiałam się, gdzie ów słynny producent ma swoje fabryki, ale sądziłam, że większość dobra powstaje jednak w Szwecji. Mąż stwierdził, że dużo produkują w Polsce, bo tam wciąż jest drewno. Zrobiłam sobie rundkę po domu i zerknęłam na metki i naklejki różnych ajkijowskich przedmiotów. Nie mamy tego zbyt wiele, ale wynik mnie zaskoczył. Nie sądziłam, że produkują w tylu krajach…

  • maskotka i wielka siata z Wietnamu
  • prześcieradło z Pakistanu
  • wiklinowy koszyk i słomki z Indonezji
  • ręcznik z Indii
  • lampa, miska drewniana, miseczki szklane, żarówki, spieniacz, wieszaki, wałek i parasolka z Chin
  • dywany i chodniczek z Egiptu
  • kredki z Austrii
  • słoiki z Niemiec
  • biurko z Polski
  • krzesła z Rumunii
  • podkładka pod krzesło biurowe z Czech
  • konewka z Litwy
  • flamastry z Włoch
  • regały ze Szwecji

Gdyby nie regały, nie miałabym nic szwedzkiego w tym szwedzkim wyposażeniu!

Jeśli dobrze poszukacie, znajdziecie informacje na stronie firmy o dostawcach. Jest ich ponad 1000 z 53 krajów świata. Uzupełnieniem jest zdjęcie przeszczęśliwej Azjatki dzierżącej w rękach koce, zaś w tle widać krosna w tkalni. Trochę jestem rozczarowana, że mój skandynawski styl taki lipny, więcej chińszczyzny niż w zupce chińskiej. Gdy się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Ważne, że książki nie duszą się już w kartonach…

Składanie najpopularniejszych na świecie regałów zajęło nam trochę czasu, szczególnie, że Króliczka uparła się trzymać instrukcję. Czasu starczyło tylko na ugotowanie kompotu. Kompot świetny na gorące dni, zaś specjalnie na potrzeby tematu zaprezentowany został w szwedzkim (czyli niemieckim) słoiku na szwedzkim (czyli rumuńskim) krześle. Pochodzenie szklanki niejasne…

kompot sliwkowy 2KOMPOT ŚLIWKOWY

  • 1 l wody
  • 400 g śliwek
  • 50 g cukru
  • 10 g cukru z prawdziwą wanilią i kardamonem
  • sok i skórka otarta z 1 cytryny
  • szczypta cynamonu
  • 10 goździków

1. Wodę zagotowujemy z cukrem, cukrem waniliowym, sokiem i skórką z cytryny oraz z goździkami i cynamonem.

2. Śliwki myjemy, rozkrawamy na połówki, usuwamy pestki i wkładamy rondla, gdy woda się zagotuje. Gotujemy, aż owoce zmiękną. Odstawiamy do ostudzenia, a następnie wkładamy do lodówki. Kompot podajemy dobrze schłodzony.

Dania na zimno - czyli co jeść w upalne dni Lato w pełni! Jak ugasić pragnienie? Letnie Orzeźwienie 2014

18 thoughts on “Kompot śliwkowy i słówek kilka o skandynawskim (sic!) stylu

Add yours

  1. Też zwróciłam na to uwagę jakiś czas temu.
    Od jakiegoś czasu w ogóle zaczęłam się przyglądać metkom, i próbuję świadomie unikać produktów z tych różnych krajów gdzie ludziom zawalają się fabryki na głowy; niesamowite, jak w dzisiejszych czasach trudno znaleźć coś lokalnego.

    Like

    1. Zastanowiło mnie, czy jednak nie jest rodzaj manipulacji. Zawsze robię Mężowi listę z numerkami, gdy jedzie do wspomnianego marketu meblowego, ale na stronie internetowej nie ma informacji o tym, gdzie dany przedmiot powstał. Niby są szczegółowe informacje o produkcie, ale tę jedną sprytnie pominięto.
      W Irlandii w wielu większych sklepach na rachunku wybijają “koniczynkę” przy irlandzkich produktach i zawsze przecieram oczy ze zdumienia, że tych koniczynek mam tak mało.

      Like

      1. Ja myślę, że ta świadomość w ludziach się dopiero budzi, dopiero zaczyna docierać co np. wielkie międzynarodowe sieci supermarketów zrobiły z lokalnymi piekarniami, mleczarniami, rzeźnikami, producentami ciuchów itp. Może takie sklepy jak Ajkija zaczynają się obawiać, że ludzie się zaczną odwracać od globalnego rynku.. w sumie tak sobie plotę, pobożne życzenia. Nie mam tak naprawdę pojęcia co siedzi w głowach supermarketów 🙂 Fajny pomysł z tymi koniczynkami.

        Like

        1. No co ty, u nas (tzn. w Irlandii) Ajkija to nowość, 5 lat temu otwarto ją w Dublinie 😉
          Mnie się wydaje, że tendencja na razie idzie w substytuty. Obok paczkowanego mięsa jest stoisko rzeźnicze, gdzie można wybrać kawałek mięsa, obok chleba w worku, świeży chleb pieczony na miejscu. Biorąc pod uwagę, że wiele małych piekarni też mrozi ciasto, by rano upic z niego chleb, na jedno wychodzi. Do tego dochodzą sieci sklepów specjalizujących się w jednej dziedzinie, sieć piekarni, sieć warzywniaków, sieć rybnych. Czasem człowiek nie ma pojęcia, że niepozorny sklepik z marchewką jest częścią sieci, a jego niepozorny wygląd jest celowym chwytem wypracowanym przez speców od marketingu… Kompot się skończył, ale mam coś mocniejszego… :/

          Like

        1. A Amerykanie wymawiają peugeot przez długie “u” (jak w słowie food).
          Kiedyś zapytałam moją koleżankę, dlaczego tak koszmarnie wymawiają francuskie słowa. Odpowiedziała mi ze śmiechem: Zapytaj Henryka VIII!
          Zawsze mnie śmieszy “menju” w restauracji, ale musiałam się nauczyć tak wymawiać, bo nic bym nigdy nie zamówiła 🙂

          Like

  2. W obecnych czasach prawie wszystko produkowane jest na masową skalę Chinach i chyba szybko się to nie zmieni. Meble i ubrania to jeszcze nic, polecam wygooglowanie hasła “foxcon”, to jest co najmniej przerażające.

    Like

    1. O Foxconnie jest regularnie głośno, ale mało kto zna listę odbiorców, a jest to największa firma produkująca elektronikę na świecie. Prawdopodobnie każdy z nas ma coś, co powstało w ich fabrykach i nie mamy na to wpływu, bo po prostu innej opcji nie ma. I to jest przerażające.

      Like

  3. chyba musimy zapytać Moniki gdzie ten prawdziwy styl szwedzki. Bo że w Ikei nie, to nie ma się co dziwić – w samej Szwecji i krajach sąsiednich to sklep tani dla studentów i ludzi dopiero wchodzących na rynek pracy i kupujących “jednorazowe” meble do wynajmowanych mieszkań, których potem gdy kolejna przeprowadzka czeka, nie szkoda zostawić. 🙂

    Like

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑