Włoska zupa minestrone z ciecierzycą

minestrone 4W niedzielę boleśnie uświadomiłam sobie, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od… prądu. Człowiek nie myśli o takich sprawach, dopóki wszystko działa jak należy. Taka piękna niedziela miała być, wylegiwanie się we troje w łóżku do oporu, potem jakieś ciepłe śniadanie, marzyły mi się jajka na bekonie… I nim skończyłam zastanawiać się czy nie lepsza jajecznica, zgasło światło…

Nic to… Pomyślałam, że znów wybiło korki… To się zdarza, w końcu kable kładli irlandzcy fachowcy i kiedy przeprowadzano test instalacji elektrycznej w naszym domu, od razu wymieniono nam kilka gniazdek… Zerknęłam wtedy na wypełniane formularze i wysokiej noty ta nasza instalacja nie dostała, ale test zdała. A korki, cóż, są po to, by miało co wybijać. Po to są, więc i regularnie wybijają, ale tylko te obsługujące gniazdka w ścianach. Osobne korki odpowiadają kuchence a jeszcze inne trzymają pstryczki-elektryczki.

Tym razem jednak padło wszystko… A tu nie tylko światło i kuchenka na prąd! Olejowe ogrzewanie ma włącznik na prąd! Oba prysznice są na prąd, choć tylko jeden ma funkcję grzania wody! Telefon na prąd! Ani się wykąpać (chyba w miednicy), ani zagotować wody, a z jajek to chyba tylko kogel-mogel…

Wytrąciło mnie zupełnie z równowagi i zachwiana wewnętrznie poganiałam Męża, by coś zrobił. Co? No nie wiem, ale niech nie stoi tak w  miejscu! –Idzże, zróbże coś! Prawie jak Kolińska-Kubiak, tylko takiego różowego szlafroczka mi brakuje! Tym razem była to awaria prądu, która na całe szczęście trwała tylko 40 minut.

Rozmawiałam dziś z kolegą, który wraz z rodziną spędził święta w maleńkiej wiosce gdzieś w sercu hrabstwa Donegal:  – To miały być urocze wakacje z dala od cywilizacji, a był istny surwiwal. Po dwóch dniach jęczałem, że chcę już wrócić do Sligo… Prądu nie było, ogrzewanie się psuło, samochód nie chciał zapalić, a w tamtej wsi nawet sklepu nie ma! Ostatnie sztormy dały się niestety wszystkim we znaki i tylko dobry humor, wrodzony optymizm oraz nadzieja, że wiosna niedługo nadejdzie pozwalają nam się nie przejmować sprawami, na które nie mamy wpływu.

Dla wszystkich zmęczonych wichurami, deszczami i innymi zawirowaniami pogodowymi przepis na włoską zupę minestrone z ciecierzycą. Zupa stała się przebojem w moim domu, rozgrzewa już samym wyglądem, przywołując obrazy z ciepłego południa Europy. Przepis pochodzi z książki Clodagh’s Kitchen Diaries, autorstwa irlandzkiej restauratorki i osobowości telewizyjnej Clodagh McKenna.

minestrone 1minestrone 3

ITALIAN MINESTRONE SOUP

  • 2 łyżki oliwy
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 marchewka
  • 1 cukinia
  • 1 łodyżka seleru naciowego (2 jeśli seler jest niewielki)
  • 800 ml gorącego wywaru z warzyw
  • 1 puszka krojonych pomidorów (400 g)
  • 1 puszka ciecierzycy (400 g)
  • 1 łyżeczka suszonego oregano
  • sól i swieżo mielony pieprz

1. Cebulę obieramy i drobno siekamy, czosnek obieramy i rozgniatamy lub siekamy), marchew obieramy i kroimy w pólplasterki (lub drobniej), łodyżke selera oraz cukinię również drobno kroimy. Ciecierzycę płuczemy na sitku i pozostawiamy, by obciekła.

2. Duży rondel ustawiamy na średnim ogniu i wlewamy na nią oliwę. Obsmażamy cebule i czosnek. Przykrywamy i gotujemy przez 2 minuty. Wrzucamy marchewkę, seler oraz cukinię. Przykrywamy i gotujemy 5 minut.

3. Wlewamy warzywny bulion, pomidory z puszki oraz ciecierzycę. Zagotowujemy, zmniejszamy temperature i gotujemy na wolnym ogniu.

4. Oregano oraz sól i pieprz dodajemy na ok. 10 minut przed końcem gotowania.

15 thoughts on “Włoska zupa minestrone z ciecierzycą

Add yours

  1. Wszyscy mamy ten sam problem – jesteśmy uzależnieni od prądu 😉 Czasem dobrze, jak jest w domu kuchenka gazowa, przynajmniej można coś ugotowac..
    Twoją zupę już lubięm bo lubię smaki południa 🙂

    Like

    1. Kuchenka gazowa, piece kaflowe, stary telefon analogowy, normalne ciśnienie wody, które nie wymaga elektrycznej pompy, by ze słuchawki prysznicowej coś leciało… U moich rodziców brak prądu to nie był problem, ot było trzeba zapalić świeczki i telewizor nie działał, ale radio na baterie już tak 😉 Postęp technologiczny przywiązał nas do gniazdka elektrycznego… :/

      Like

  2. robię całkiem podobną ale mam ją z portugalskiej książki kucharskiej. 🙂
    Już wiem jaki szlafroczek przyniesie Mikołaj za rok 🙂 Jak to co miał Mąż zrobić…nie wie? Zabrać do najbliższej kafejki pubu na full fry!
    PS> I jak to z tym mlekiem w końcu jest?

    Like

    1. Ależ on chciał! Nie przez wzgląd na mnie, a z powodu swej miłości do full Irish 😉 Tylko focha strzeliłam, bo włosy nieumyte…
      A mleko UHT to mleko sterylne, podgrzane na sekundę do temp. powyżej 130 st. C, smak ma normalny, ale mikrobiologiczne jest czyste, niestety pozbawione też sporej części dobry substancji, musi być pakowane w sterylne opakowania (tetra pak) i może sobie stać na półce sklepowej. Mleko irlandzkie jest pasteryzowane, czyli na kilka sekund podgrzane do temp. do 100 st. C, przedłuża to nieco termin przydatności do spożycia, ale musi stać w lodówce, zachowuje też wszystkie walory. Każde ma swoich zwolenników 😉
      Jaką masz książkę o kuchni portugalskiej?

      Like

        1. Dziękuję za link! Ładny zwyczaj 🙂 My zbieramy kubki ze Starbucksa… trochę to idiotycznie wygląda, jak Mąż chce kupić tylko kubek, a kawy już nie 😉 ale co tam, kubki mają świetne 🙂

          Like

      1. a i dzięki za wyjaśnienia o mleku, nie znałam się na tym. Tutejsze mleko bardziej mi smakuje niż polskie (pod warunkiem ze nie jest w plastikowej butelce bo wtedy przesiąka jej smakiem)

        Like

  3. Piękna ta zupa, a jakie kolory! 😉 Kiedy zaczynam zastanawiać się od ilu rzeczy jestem niepotrzebnie i niepoprawnie uzależniona, wpadam w depresję. Z tym, że w moim przypadku akurat z prądem nie byłoby tragedii, bo kuchenka gazowa, ogrzewanie klasyczne, no komputer jedynie… poczytać coś papierowego można by w zamian 🙂

    Like

    1. Zaczęłam się zastanawiać nad alternatywnymi źródłami energii. Nasz znajomy postawił sobie wiatrak za domem i jest samowystarczalny, a wiatru u nas akurat w nadmiarze 🙂
      A poczytać jak najbardziej, jak nie papierowe, to chociaż e-booka, kindle’owa bateria na długo starcza 😉

      Like

  4. Dziś jadłam podobną zupę, tyle, że zamiast ciecierzycy była fasolka 🙂
    Niewiarygodne jak bardzo jesteśmy uzależnieni od prądu i wszelkich udogodniej jakie dzięki niemu mamy.

    Like

Leave a comment

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑